wtorek, 22 czerwca 2010

kur i pies

Jedno z moich ulubionych zdjęć - kur biegnący bez głowy, byle biec. I tak mam czasami wrażenie, że ten nasz żywot też czasami tak biegnie, byle do przodu. Coraz szybciej żyjemy, jednocześnie coraz dłużej, a czasu mamy coraz mniej. Taka mi się jakaś sprzeczność tu jawi. Podobieństwo też jest - i kurę i nas czeka 'siekiera' na mecie tego maratonu. Wobec niej wszyscy jesteśmy równi, niektórzy tylko mniejszy dystans przebiegną.










I kolejny mój faworyt. Na zdjęciu mocno nadpsuty zewnętrznie zwierz, jeszcze do psa podobny. Na towarzystwo za często zapewne nie może liczyć. To również przypomina mi nasze żywota, które przez większość czasu spędzamy z samym sobą. Oczywiście jak to w każdej rzeczywistości i tu mamy pewne zaburzenia - są ludziki, które opływają w luksusy przyjaźni, rodziny, ale i tacy, którzy na ich brak mogą narzekać. Występują tu również średniaki, ale generalnie rozpiętość na wykresie posiadanych przyjaźni, znajomych etc. jest przynajmniej znacząca, pfff.