wtorek, 20 lipca 2010

batman

Narysowane w ramach copiątkowego konkursu na blogu kolorowezeszyty.pl. Ołówek, cienkopis, kolorek tabletem, kilka tekstur ze zdjęć własnych. Ideą konkursu jest narysowanie Batmana ze świata DC z wybranym przez siebie instrumentem. Wybrałem trąbkę ze względu na jej nieco zepsuty, ale również w jakiś sposób szlachetny dźwięk. Wydaje się idealnie pasować do Batka, któremu znudziło się bycie rycerzem nocy. Za często zadawał sobie pytanie "po co to wszystko?". Doszedł do wniosku, że świata nie zbawi, a co za tym idzie i jego dusza nie zostanie uleczona.
Bo to tak czasami bywa, że umysł zaczyna podążać w nieznanym kierunku. Po pewnym czasie dochodzi do momentu, w którym nie ma już odwrotu. Ludzie gubią się wtedy. Zresztą świat zewnętrzny nie jest zbyt sprawiedliwy. Rządzi się prawami, które trudno zrozumieć, a tym bardziej pogodzić się z nimi. Na ten przykład historyjka sprzed kilku dni: idąc pod drzewem, zauważam, że coś z niego spada. Przyglądam się bliżej i okazuje się, że to głowa pisklaka z wydłubanym, wydziobanym okiem. Pomyślałem, że to przykra sprawa. Zrobiłem kilka kroków, by znowu coś usłyszeć spadającego z drzewa. Okazało się, że tym razem to odchody wrony (ją przynajmniej zobaczyłem odlatującą z drzewa). Pisklak raczej nie był wroną, ale kto go tam wie. Wracając tą samą ulicą do kompletu dołączyło jeszcze wyrwane skrzydło, skrzydełko właściwie. Pewnie je wiatr zwiał...
A wracając do sir Batmana: jest gruby, bo przez pewien czas pracował jako ochroniarz w popularnym hipermarkecie. Oni mają tam w zwyczaju podżerać orzeszki bezpośrednio z kieszeni w roboczych spodniach, razem z paprochami. Ręce ich też pewnie mają niezliczone zastępy bakterii przekazanych im uprzejmie przez nieuprzejmych (najczęściej) klientów.
Teraz gra dla kilku groszy. Przeznaczy je pewnie na 'zapominacze'. Tak jest łatwiej. Nie myśleć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz